Gdy myślimy o codziennym życiu w minionej epoce, nie sposób pominąć przestrzeni, w której toczyła się większa część codzienności – domowego zacisza. Mieszkanie w czasach PRL-u było miejscem, gdzie nowoczesność spotykała się z niedoborami, a kreatywność lokatorów nadrabiała braki rynkowe. Choć wnętrza często wyglądały podobnie – z obowiązkową meblościanką, wersalką i telewizorem „Rubin” – każdy starał się nadać im osobisty charakter.
Centralne miejsce zajmowała kuchnia – królestwo gospodyń domowych, wyposażona w emaliowane garnki, syfon do wody sodowej i charakterystyczne szkło z huty. Pokój dzienny pełnił wiele funkcji: salonu, jadalni, a nocą sypialni. Dywany nie tylko leżały na podłodze, ale zdobiły też ściany, a w kredensie dumnie prezentowały się zestawy porcelany – często „na pokaz”.
Z biegiem lat zmieniały się gusta i możliwości, ale pewne symbole pozostały niezmienne. Mieszkanie w czasach PRL-u było odzwierciedleniem epoki – z jednej strony pełnej ograniczeń, z drugiej pełnej pomysłowości. Dziś te wnętrza wracają we wspomnieniach i inspirują współczesny design.